Epica „The Solace System” [Recenzja]


1 września nakładem wytwórni Nuclear Blast Records ukazało się nowe wydawnictwo zespołu Epica, czyli EP-ka zatytułowana The Solace System. Jak wypada ten krążek?


Was też Epica zaskoczyła tym wydawnictwem? Naprawdę nie spodziewałam się, że formacja w tym roku wyda kolejny studyjny krążek. Prędzej zakładałabym, że zobaczę koncertowe DVD, niż nową EP-kę. Czy to źle? Oczywiście, że nie.

Kiedy tylko wytwórnia Nuclear Blast Records zapowiedziała wydanie The Solace System wprost nie mogłam doczekać się tego mini albumu. Zastanawiałam się, w którą stronę „pójdzie” to krótkie wydawnictwo? Czy będzie zbliżone do wydanej w ubiegłym roku płyty The Holographic Principle? Czy też zawierać będzie tylko tzw. odrzuty z sesji nagraniowych tego longplaya? A może będzie to całkowicie nowy materiał?

The Solace System zawiera zaledwie sześć utworów. Otwierający EP-kę tytułowy numer przypomina zawartość albumu The Holographic Principle – spokojnie mógłby trafić na tamten krążek i zapewne jest jednym z tych utworów, które nie zmieściły się na wydawnictwo. Majestatyczny chór przeplata się z anielskim śpiewem Simone Simons, a wszystko doprawione jest ostrymi, chwytliwymi gitarami. Niestety numer jest nudny i przewidywalny. Kawałek zdecydowanie nie powinien otwierać tego mini albumu. Na szczęście pozostała piątka jest dużo bardziej zaskakująca, klimatyczna i w zupełności nie brzmi, jak odrzut z poprzedniego longplaya.




Fight Your Demons rozpoczyna się z ostrym przytupem. Ten mocny, energiczny kawałek z intrygującymi liniami melodycznymi nie tylko buduje napięcie, ale także zachwyca partiami instrumentów smyczkowych. Warto zwrócić również uwagę na zachwycająco brzmiący śpiew Simons (zwłaszcza w nie operowych partiach) oraz genialne gitarowe solo. Istna petarda! Architect Of Light to zdecydowanie najlepszy kawałek z The Solace System. Rozpoczyna się od delikatnej klawiszowej melodii i rozrasta się w orkiestrowy majstersztyk, do którego dochodzą zniewalające partie chóralne i przeplatające się dialogi Simons z growlem Marka Jansena. Wszystko to tworzy apetyczną całość i sprawia, że nie mogę doczekać się zarówno krakowskiego koncertu Epiki zaplanowanego na 9 listopada w klubie Studio, jak i kolejnego studyjnego albumu formacji.

Wheel Of Destiny skutecznie konkuruje z Architect Of Light o miano najlepszego kawałka z niniejszej EP-ki. Numer wyróżnia śpiew Simons, który tym razem jest stricte nie operowy. Dźwięczny głos artystki w swojej najnaturalniejszej odsłonie nie tylko sprawia, że utwór wyróżnia się na tle pozostałych kompozycji zawartych na tym krótkim wydawnictwie, ale także skutecznie przypomina, jak atrakcyjną barwą głosu dysponuje Simone. Immortal Melancholy z kolei odsłania bardziej akustyczną stronę Epiki. Gitarowy numer w połączeniu z delikatnym wokalem doprawiony smyczkami wypada wręcz baśniowo. Wydawnictwo zamyka Decoded Poetry – mocny, energiczny numer z pędzącymi na łeb, na szyję gitarami, który skutecznie „potrząśnie” niejedną salą koncertową.




Nie spodziewałam się, że The Solace System zaskoczy mnie tak bardzo na plus. Właściwie poza pierwszym, tytułowym kawałkiem, w którym nazbyt ujawniają się echa The Holographic Principle i wieje przysłowiową nudą na krążku znalazły się same „petardy”, które jeszcze bardziej zachęcają mnie do pojawienia się w klubie Studio 9 listopada i przetestowania materiału na żywo.


Ocena: 8,95/10

Komentarze