Charm Designer "Everlasting" [Recenzja]

okładka płyty / fot. materiały prasowe
Charm Designer to kolumbijski zespół grający mieszankę rocka, doom i gothic metalu. Właśnie wydaje swój kolejny album – Everlasting – którego premiera przewidziana jest już na 19 lutego.





Charm Designer tworzy czterech Kolumbijczyków – Andres Herrera (głos, gitara), Diego M. Giorgi (bas), Diego A. Morales (perkusja) i Diego A. Hernandez (gitara). Ta powstała w 2002 roku w Bogocie grupa tworzy zgrabną mieszankę rocka, doom metalu i gotyku. Najnowszy album formacji zatytułowany Everlasting będzie miał swoją premierę już 19 lutego za pośrednictwem wytwórni Inverse Records.

Za brzmienie płyty odpowiedzialny jest Waldemar Sorychta – producent muzyczny znany między innymi ze współpracy z takimi  zespołami jak: Samael, Lacuna Coil, Moonspell czy Tiamat. Była to dla nas długa i niesamowita droga szukając tego punktu i dobrze, że mogliśmy współpracować z Waldemarem, który wyniósł ten projekt na zupełnie inny poziom. Oczywiście Costin wykonał wspaniałą robotę tworząc okładkę do tego albumu – wspomina prace nad nową płytą założyciel zespołu i basista – Diego M. Giorgi. Dla producenta była to pierwsza okazja do współpracy z zespołem z Ameryki Łacińskiej.

Okładkę albumu stworzył Costin Chioreanu znany ze współpracy z takimi grupami jak: At The Gates czy Arch Enemy. Okładka faktycznie robi wrażenie. W projekcie dominuje kolor szary, a centralnym elementem jest tak naprawdę coś, co każdemu człowiekowi kojarzy się inaczej. U mnie wywołuje odległe skojarzenia z renesansowym malarstwem (naprawdę odległe) i antropocentryzmem. W każdym razie chyba osiągnięto cel – przykuwanie uwagi i refleksję nad tym, co może zawierać album zwieńczony taką właśnie okładką.

Singlem promującym całe wydawnictwo jest tytułowy Everlasting i muszę przyznać, że dokonano właściwego wyboru – kawałek jest wizytówką całości krążka i wprowadza słuchacza w klimat albumu. Płyta zawiera dziewięć premierowych kompozycji, na których przeważa mroczny, gotycki klimat, niezbyt zróżnicowane tempo i mieszanka delikatnego wokalu z mocnym, mrocznym growlem. Charm Designer nie boi się mieszać akustycznych elementów i mocnych gitar, a całość sprawia wrażenie przemyślanej oraz dopracowanej.

Drugim kawałkiem jest The Replicant – utrzymany w średnim tempie utwór, który może zaskoczyć zastosowaniem bardzo subtelnego chórku oraz nieco bardziej gotyckiego wokalu doprawionego mocnymi akcentami w refrenie. Piosenka jest poprawna, ale niestety nie zaskakuje mnie swoją innowacyjnością. Never After wprowadza więcej życia na albumie. Tutaj zaskakuje obecność kobiecego wokalu, który został bardzo wyeksponowany w całym utworze. Dodatkowy – męski wokal przywodzi mi na myśl klimat utworów fińskiego zespołu The 69 Eyes. W całej kompozycji poza kobiecym głosem wyróżniają się także dodane do kompozycji instrumenty smyczkowe, które jeszcze bardziej wzbudzają aurę tajemniczości. Śmiało mogę przyznać, że jest to jeden z moich faworytów zawartych na Everlasting.

Disruption rozpoczyna się partią fortepianu by po chwili przejść w mocne gitarowe riffy. Kompozycja klawiszami swoją strukturą zdaje się być bardzo podobna do pozostałych kawałków nagranych na tym albumie. Z jednej strony działa to na korzyść całego albumu – płyta jest spójna – za to z drugiej strony może nieco irytować tym, że niezbyt wyróżnia się spośród reszty kawałków. Mentors zapowiada pełen energii riff. Tutaj doskonale miesza się potęga gitar i gotycki wokal znowu zaprawiony nieco szczyptą nostalgii. Inertial Drain zwiastuje długie instrumentalne intro. Wokal momentami wprowadza klimat znany nam z utworów zespołu Rammstein; nisko śpiewane partie dodają atrakcyjności całej piosence.

Endowar swoim brzmieniem przypomina pozostałe kompozycje zawarte na tej płycie. Niestety utwór nie wyróżnia się niczym szczególnym, a wręcz przeciwnie – ginie wśród lepszych kawałków zarejestrowanych na Everlasting. Ósmym numerem jest By The Unmasked - to naprawdę mocny kawałek! Utwór zdecydowanie wyróżnia się wśród reszty zarejestrowanych piosenek, ale jednocześnie nie odbiega zbytnio od koncepcji całego krążka. Dobrze połączono zabarwiony gotykiem nostalgiczny wokal, przeplatany odpowiednią ilością mocnego śpiewu i zróżnicowane gitary. Album zamyka Policy Of Truthcover zespołu Depeche Mode, który bardzo różni się od oryginału. Nagrywanie znanych utworów może być ryzykowne, ponieważ możemy już na starcie zrazić do siebie słuchaczy. Charm Designer udało się nagrać dobry cover, który jednocześnie odzwierciedla ich własny styl i nie łamie serc wszystkim, którzy lubią wersję pierwotną.

Album jako całość jest niezwykle spójny. Nie ma tutaj spektakularnych rozczarowań, ani wzlotów – krążek jest przyzwoity. Najbardziej wyróżniającymi się spośród dziewięciu piosenek są: Never After, który jest moim absolutnym faworytem oraz utwór Depeche Mode – Policy Of Truth.

Ocena: 7 / 10

Paulina Łyszko

Znajdź zespół tutaj:


Komentarze