Uwielbiam czytać książki. Kocham
zwłaszcza biografie w większym lub mniejszym stopniu związane z zespołem AC/DC.
Nic więc dziwnego, że kupiłam kolejną książkę o tym zespole. Ale czy była tak
dobra, jak się spodziewałam? Czy może się na niej zawiodłam? Zapraszam do
zapoznania się z recenzją publikacji "AC/DC
wczesne lata z Bonem Scottem" autorstwa Neila Danielsa.
Książka
opisuje pierwszy okres istnienia zespołu – tuż przed i erę Bona Scotta – czyli lata 1973-1980 oraz zawiera załącznik w postaci
krótkiego opisu albumów nagranych z Brianem
Johnsonem. Publikacja ma niewiele ponad 190. stron, w tym tylko 181. samej
treści – reszta to informacje dotyczące dyskografii AC/DC.
Nie
będę ukrywać, że oczekiwania dotyczące tej książki miałam duże – dzieje się tak
zawsze kiedy książka dotyczy zespołu AC/DC,
który jest mi szczególnie bliski. Niestety trochę zawiodłam się na tej
publikacji. Wydaje mi się, że autor nie do końca odrobił lekcje związane z
historią zespołu. Przykładem na to jest historia opisanej w niej piosenki She’s
Got Balls, do której pełne charakterystycznego dla zespołu humoru słowa
zostały napisane przez Bona Scotta, co wielokrotnie przytaczane było w
wywiadach z wokalistą. Daniels
twierdzi, że autorką słów jest Irene
– była żona Scotta. Niestety autorzy
piosenki we wkładce płyty podpisani zostali tak, jak zwykle: Young, Young,
Scott! Strona internetowa zespołu mówi natomiast, że autorami utworu są: A.
Young, M. Young i B. Scott!
„She’s
Got Balls napisała żona Scotta – Irene, która pomogła mu w powrocie do
zdrowia po wypadku na motorze i z którą utrzymywał dość bliskie kontakty nawet
po rozwodzie.” Po czym na następnej stronie możemy przeczytać :”She’s
Got Balls z kolei jest zawadiackim numerem, w którym na pierwszy plan
wychodzi humor zespołu: refren jest ostry, wokale surowe, gitary energetyczne.”
Dla mnie jest to zaprzeczeniem samemu sobie, ponieważ tak charakterystyczny humor,
jakim jawiły się szczególnie bardzo wczesne teksty utworów AC/DC nie mógł powstać na zewnątrz - zwłaszcza, że teksty Bona są bardzo charakterystyczne.
Dowodem może być przytoczenie wielu wywiadów, w których Scott opowiada swoim fanom bardzo dowcipną anegdotę związaną
właśnie z tym utworem. Otóż, żona Scotta
prosiła Bona, aby napisał dla niej miłosną piosenkę! Wokalista napisał tekst do She’s
Got Balls, a Irene wtedy go
rzuciła. Co prawda jest to opowiedziane jak zwykle w bardzo dowcipny sposób,
ale może być w tym ziarno prawdy.
W
książce kuleją także cytaty. Daniels
zbyt często powołuje się na zdanie Marka Evansa, a za mało w książce o AC/DC samego AC/DC, czyli przede wszystkim braci Youngów. Doceniam chęć pokazania spojrzenia na zespół z perspektywy
kogoś, kto należał do formacji we wczesnych latach istnienia (odszedł w 1977 roku), ale nie można
przesadnie eksponować wypowiedzi tylko jednej osoby, nawet jeśli to autor
przeprowadzał z nią wywiad.
Gwoździem
do trumny jest wkładka ze zdjęciami. Jestem pewna, że za ten błąd tym razem nie
odpowiada Neil Daniels, a
wydawnictwo, tłumacz lub osoba, która dokonywała korekty książki. W moim
wydaniu podpis do zdjęcia pierwotnie użytego do okładki kultowego albumu AC/DC – Highway To Hell –
wydanego w 1979 roku głosi: ”AC/DC w latach siedemdziesiątych, jedno z
pierwszych zdjęć zespołu.” Interesujące! A myślałam, że Autostrada Do Piekła to ostatni album nagrany z Bonem Scottem w roli wokalisty! Jakim
sposobem, więc to zdjęcie może być jednym z pierwszych?
Doceniam
starania ukazania początków istnienia zespołu bez pominięcia okresu częstych
zmian basistów i perkusistów i pierwszego, często zapominanego wokalisty AC/DC – Dave’a Evansa. Wydaje mi
się tylko, że autor nie do końca odrobił lekcje z historii grupy. Będzie to
dobra lektura dla osób, które dopiero zaczynają się interesować zespołem. Tych,
którzy już coś wiedzą na temat historii formacji polecam książkę autorstwa
Micka Walla AC/DC Diabelski Młyn. Ta publikacja również przede wszystkim
opisuje lata AC/DC z Bonem Scottem; jest też tylko trochę
lepsza od książki Danielsa. Zastrzegam
- nie jest idealna!
Paulina
Łyszko
Komentarze
Prześlij komentarz