Jim Breuer razem z Loud & Rowdy 27 maja
2016 roku wydał swój debiutancki krążek zatytułowany Songs From The Garage. Co stanie się, kiedy skrzyżujemy rock’n’roll
i komedię? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.
Większość
z nas marzy o rock’n’rollu – o tym, aby stać się gwiazdą rocka i nagrać płytę.
Nie inaczej było w przypadku Jima
Breuera. Komik, który od ponad dwudziestu lat rozśmiesza do łez od czasu,
kiedy był nastolatkiem marzył o nagraniu własnej płyty. Songs From The Garage to
nie tylko spełnienie młodzieńczych marzeń, ale muzyka, która w założeniu
twórców miała przede wszystkim bawić, a okazało się, że także potrafi zachęcić
cię do machania głową. „Chciałem przywrócić uśmiech do hard rocka (…)” – mówi Jim Breuer, a ja uważam, że mu się to
udało. Poza Breuerem nad krążkiem pracowali – znany z zespołu Volbeat – Rob Caggiano, Joe Vigliotti i Mike Tichy (jako grupa Loud
& Rowdy).
Wydawnictwo
składa się z 11 utworów. Pierwszy z nich – Thrash – to najbardziej przebojowy i
energetyczny numer. Ta piosenka ma wszystko: mocne gitary, chwytliwy refren i
tekst, przy którym można się pośmiać, ale o tym później. Thrash opowiada o tym, co
robimy kiedy zostajemy w domu. Chyba większość z nas na przykład sprzątając w
domu (będąc samemu) włącza głośno muzykę i śpiewa na całe gardło, no właśnie…
Do utworu powstał teledysk, który idealnie dopełnia całość swoimi komediowymi
elementami. Pozornie prosty tekst świetnie wpada w ucho, a chwytliwy refren
sprawia, że chcesz do niego zaśpiewać. W numerze możemy usłyszeć Ozzy’ego i
Sharon Osbourne’ów w zabawnym dialogu (tak naprawdę w obie role wciela się nie
kto inny, tylko Jim Breuer).
Pierwotnie w kawałku mieliśmy usłyszeć Larsa Ulricha – perkusistę Metalliki,
ale ostatecznie wybrano inaczej. Na szczęście…
Drugim
kawałkiem na Songs From the Garage jest Raising Teenage Girls piosenka – „przestroga”,
w której Jim Breuer przestrzega
wszystkich potencjalnych adoratorów swoich trzech córek. Tutaj także
zaserwowano nam mocny (choć nie tak bardzo jak Thrash) utwór, w którym główną rolę odgrywa zabawny tekst, jednak
największym atutem tej piosenki (jak i pozostałych numerów) jest to, że nawet
nie wsłuchując się w tekst i nie zwracając uwagi na walory komediowe można
docenić warsztat utworu. Dać się w nią wciągnąć, by po jakimś czasie mimowolnie
nucić ją pod nosem.
Old
School to najbardziej epicki
kawałek na tym albumie i drugi pod względem ciężkości gitarowych riffów. Jest
to także jedyny numer, w którym tak naprawdę słychać wpływy zespołu Violbeat. Jednak najwięcej frajdy
sprawia wyłapywanie zgrabnie wplecionych w cały tekst cytatów z kanonu klasyki
rocka i metalu oraz nazw zespołów. W utworze można usłyszeć nawiązania do
AC/DC, Metalliki, Judas Priest i wielu innych. Sprawdźcie sami! Be A
D**k 2nite to także parada świetnych gitarowych partii, komediowych
umiejętności Jima i nieprzyzwoicie chwytliwego refrenu.
My
Rock n Roll Dream to pierwszy z
dwóch utworów, w których na tym krążku głównych partii nie śpiewa Jim Breuer. W roli wokalisty możemy
usłyszeć… Briana Johnsona! Ten
bluesowy kawałek wypada świetnie, a Brian
idealnie pasuje do stylistyki utworu. Jedyną wadą tego numeru jest jego długość
– klasyczny blues kojarzy się z długim, przejmującym utworem, a My
Rock n Roll Dream trwa nieco ponad minutę. Uważam, że z powodzeniem
mógłby być dwa razy dłuższy!
Mr.
Rock’n’Roll to drugi numer, w
którym możemy jako główny głos usłyszeć Johnsona.
Piosenkę otwiera klasyczny ejsidisowski riff,
a chwytliwy tekst sprawia, że kawałek już po pierwszym przesłuchaniu wpada w
ucho. Numer z powodzeniem mógłby się znaleźć na krążku AC/DC. „Kiedy Brian rozpoczął
nagrywanie, wtedy wszystko stało się surrealistyczne – przecież to Brian Johnson! Słuchanie jego głosu i
oglądanie go podczas nagrywania z mikrofonem trzymanym w ręku, to jedyny moment
kiedy odpłynąłem. Dla mnie jest wspaniałym mężczyzną i mogę słuchać go, kiedy
opowiada żarty i anegdoty przez całą noc. Kiedy z nim przebywam, to nie różni
się od spędzania czasu z twoim ulubionym wujkiem, którego kochasz ponad życie
(…). Mam nadzieję, że dotrzymałem jego zaufania. Dla mnie znaczy to więcej, niż
ta piosenka, jeśli mam być szczery” – wyjaśnia i wspomina proces nagrywania Jim Breuer.
Who’s
Better Than Us?! to jedyny utwór
na całym krążku, który średnio mi się podoba – chociaż na swoją obronę ma godną
uwagi solówkę gitarową i akustyczne momenty. Family Warrior to kolejny
chwytliwy numer wpadający w ucho, do tego w piosence możemy usłyszeć nie
ociekające lukrem chórki, które dodają smaku całemu utworowi.
Sugar
Rush to następny energiczny
kawałek napisany wprost do machania głową! Nie będę ukrywać, że idealnie
sprawdziłby się w koncertowych warunkach. Wannabe to świetne połączenie
rock’n’rolla, żartu… i potencjalnego hitu. Ostatnim na Songs From The Garage utworem
jest The
Unexplained – to pozornie nieco bardziej spokojny kawałek, który
rozpoczyna się delikatnie – od dźwięków akustycznej gitary – by po chwili mogły
zastąpić je mocne gitarowe riffy. Numer dobrze sprawdził się w roli „zamykacza”
całego krążka pozostawiając po sobie to uczucie, które odczuwasz po przesłuchaniu dobrej płyty.
Kiedy
dowiedziałam się, że Jim Breuer
zamierza wydać debiutancki krążek nie spodziewałam się zbyt dobrego materiału.
Bo niby komik i płyta rockowo-metalowa?! I pomyliłam się! Ten krążek jest
świetny – jest pełen dobrych kawałków, a do tego zawiera dużą dozę humoru. Breuer bawi się muzyką czerpiąc z tego
radość, a chyba o to chodzi w rock’n’rollu?!
Ocena:
9.5/10
Paulina
Łyszko
Tracklista:
01. Thrash
02. Raising Teenage Girls
03. Old School
04. Be a D**K 2nite
05. My Rock n Roll Dream (ft. Brian Johnson)
06. Mr. Rock n Roll (ft. Brian Johnson)
07. Who's Better Than Us?!
08. Family Warrior
09. Sugar Rush
10. Wannabe
11. The Unexplained
Komentarze
Prześlij komentarz