Ukraińska formacja Jinjer 29 lipca wyda
swój trzeci studyjny krążek zatytułowany King
Of Everything. Co sądzę o tym wydawnictwie i dlaczego żałuję, że dopiero
teraz poznałam ten zespół? Odpowiedzi na oba pytania znajdziecie w tej
recenzji.
Potrzebowałam
dobrej, energicznej metalowej płyty i wtedy pojawiła się propozycja
zrecenzowania najnowszego krążka ukraińskiej formacji Jinjer pod tytułem King Of Everything. Przyznam
szczerze, że dotąd nie słyszałam o tej grupie, ale postanowiłam zaryzykować.
Wystarczyło, że odtworzyłam sobie dwa fragmenty pierwszego i drugiego kawałka,
żeby zastanawiać się, dlaczego trafiam na Jinjer
tak późno.
Album
otwiera Prologue, który rozpoczyna się dość niepozornie – od spokojnych
rytmów (z nieco arabskimi wpływami) i delikatnego, subtelnego głosu wokalistki
– Tatiany Shmaylyuk. Ten krótki kawałek (z resztą tak, jak wskazuje na to
tytuł) to tylko „otwieracz” wydawnictwa, który jednocześnie jest króciutką,
bardzo pobieżną zapowiedzią tego, co możemy znaleźć na reszcie King
Of Everything.
Drugim
(a właściwie pierwszym nie licząc prologu) utworem jest Captain Clock, który już
od początku pokazuje swoje długie i ostre pazury. To właśnie fragment tego
utworu przekonał mnie do napisania recenzji trzeciego w dorobku Jinjer albumu. Numer od pierwszego
przesłuchania zapada w pamięć, na co ogromny wpływ mają przede wszystkim
gitarowe riffy i refren. Utwór eksponuje całe spektrum umiejętności wokalnych
Tatiany – od delikatnego, pięknego głosu po agresywny gardłowy growl. Captain
Clock to nie tylko pędzące bez opamiętania instrumenty – utwór w
kulminacyjnym momencie zwalnia i wplata akustyczne motywy, które dodają
podniosłości piosence uwypuklając przy tym tykanie tytułowego zegara.
Words
Of Wisdom to singlowy kawałek,
więc nic dziwnego, że utwór jest nieco bardziej komercyjnie przystępny. Nie
oznacza to jednak, że formacja porzuciła swoje charakterystyczne brzmienie.
Numer ma po prostu odpowiednio dużo spokojniejszych i bardziej melodyjnych
„przerywników”, które wpleciono w pełne mocy fragmenty. Teledysk do Words
Of Wisdom możecie zobaczyć poniżej.
Just
Another to idealne połączenie mocy
i subtelności, które wyraża się za sprawą wokalistki, która świetnie łączy w
piosence dwie pozornie nie dające się ze sobą powiązać skrajności w formie
pięknego, melodyjnego kobiecego głosu oraz mocnego, iście męskiego gardłowego śpiewu.
Numer stanowi idealne wywarzenie obu skrajności. Kawałek okraszono mocnymi gitarowymi
riffami, które w swojej prostocie dodają piosence mocy. Kawałek mocno zapada w
pamięć (głównie za sprawą refrenu). I Speak Astronomy to kolejny
singlowy utwór. Numer otwierają szaleńczo pędzące gitary, które tworzą
niezwykle melodyjne (ale jednocześnie surowe) riffy, do tego dochodzi chwytliwy
tekst i zróżnicowany styl śpiewania frontmanki grupy i mamy świetny kawałek! Zespół
podjął właściwą decyzję wybierając ten utwór na drugi singiel promujący album King
Of Everything – piosenka idealnie ukazuje, co czeka potencjalnego
słuchacza, jeśli zdecyduje się na posłuchanie całego wydawnictwa, a do tego
tekst i muzyka już po drugim przesłuchaniu potrafią wryć się w umysł i nie są
przy tym typem irytującego utworu, którego nie możemy pozbyć się z naszej głowy.
Teledysk do piosenki I Speak Astronomy znajdziecie
poniżej.
Sit
Stay Roll Over to jeden z dwóch najbardziej
agresywnych utworów na całym King Of Everything – już od
pierwszych taktów pędzi bez opamiętania i nie zwalnia! W tym numerze
praktycznie nie ma lekkiej – tej najbardziej delikatnej wersji głosu Tatiany -
ale ten brak w niczym nie przeszkadza, mało tego, utwór będąc jednym z singli
demonstruje słuchaczom najostrzejszą odsłonę Jinjer. Ten kawałek ma zdecydowanie największy koncertowy
potencjał. Under The Dome cechuje się natomiast długim instrumentalnym
wstępem, po którym następuje zdecydowanie najbardziej agresywny numer na całym
wydawnictwie. Masywne gitarowe riffy, mocny wokal i niezwykły, „piekielny” chór
słyszalny w utworze sprawiają, że Under The Dome jest jednym z moich
ulubionych numerów na King Of Everything. Poniżej
znajdziecie klip do Sit Stay Roll Over.
Dip
A Sail także należy do kategorii
„najmocniejszych” na tym albumie, choć zawiera szczyptę delikatności w postaci kilku
subtelnych przerywników. Pisces zdecydowanie odbiega od
pozostałego materiału zawartego na King Of Everything – to spokojny
numer (no prawie; tym razem to agresywność jest w mniejszości i wypełnia tylko
niektóre, mniej liczne fragmenty utworu, ale jest jednak obecna w piosence). Pisces
idealnie równoważy zawartość krążka. Ostatnim utworem na King
Of Everythhing jest Beggars’ Dance, który wywrócił moje
postrzeganie grupy Jinger praktycznie
do góry nogami… jest to połączenie
swingowego, funkowego i nieco jazzowego utworu, który pokazuje, że Tatiana
potrafi odnaleźć się w niemal każdej muzycznej stylistyce. Krótki Beggars’
Dance pełni rolę epilogu wydawnictwa.
Zespół
Jinjer nagrał świetny album na
światowym poziomie, który praktycznie nie ma słabszych momentów. Za to potrafi
zaskoczyć! Z czystym sumieniem daję ocenę 10/10!
Paulina Łyszko
Komentarze
Prześlij komentarz