Zodiac „Grain Of Soul” [Recenzja]


Zespół Zodiac wydał czwarty krążek. Wydawnicto Grain Of Soul ukazało się na rynku wydawniczym 29 lipca nakładem wytwórni Napalm Records. Recenzję krążka znajdziecie poniżej.

Zodiac to niemiecki zespół hardrockowy założony w 2010 roku, który ma na swoim koncie cztery studyjne płyty (nie wliczam EP-ek): A Bit Of Devil (wydaną w 2012 roku), A Hiding Place (2013), Sonic Child (2014) oraz najnowsze wydawnictwo – Grain Of Soul. Obecnie formację tworzy czterech muzyków: Nick Van Delft (główny wokal i gitara prowadząca), Stephan Gall (gitara rytmiczna), Ruben Claro (bas, klawisze i wokale wspomagające) i Janosch Rathmer (perkusja).

Płytę otwiera kawałek Rebirth By Fire. Utwór cechują brudne gitarowe riffy tak bardzo pożądane w hard i stoner rocku. Numer od razu definiuje cały album Grain Of Soul – już po pierwszym kawałku wiadomo, czego możemy się spodziewać na reszcie krążka. Najlepszym momentem piosenki jest gitarowe solo. Ten energiczny numer w oldschoolowym stylu jest moim ulubionym z niniejszego wydawnictwa.

Animal ma zniewalający, hipnotyczny riff otwierający piosenkę. Kawałek w środkowej części utworu zwalnia, ale nie traci przy tym pazura, nawet pomimo wplecenia do utworu elementów współczesnego, wygładzonego rockowego stylu. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie końcówka numeru – po tym, jak wydaje się, że utwór już się kończy czeka nas niespodzianka i  niesamowite gitarowe riffy oraz wysmakowana solówka, która wieńczy kawałek. Follow You świetnie łączy w sobie oldschoolowe brzmienia i współczesny rock. Kawałek ma singlowy i koncertowy potencjał.

Down rozpoczyna się mrocznie. W utworze użyto instrumentów smyczkowych, aby podkreślić ponury wstęp. Energiczny, nieco głośniejszy punkt kulminacyjny utworu zestawiony ze spokojną, mroczniejszą całością i delikatnym wokalem (który w miarę rozwoju piosenki eksponuje całe spektrum umiejętności wokalnych frontmana zespołu) sprawia, że ten kawałek jest moim drugim po Rebirth By Fire ulubionym utworem z tego wydawnictwa. Faithless ma świetny gitarowy wstęp w klasycznym stonerrockowym stylu, niestety w miarę rozwoju utworu kawałek staje się bardziej funkowy i popowy. Na szczęście nie zatraca jednak przy tym rockowych pazurów (no dobrze – pazurków…).

Crow ma w sobie coś z kawałka country – na to skojarzenie naprowadził mnie jeden z użytych w piosence riffów. Utwór brzmi przyjemnie… niestety ginie na tle pozostałych numerów zawartych na Grain Of Soul. Następny numer zatytułowany Ain’t Coming Back to jeden z najżywszych kawałków, którego ogromnym atutem są partie gitarowe, niestety niepotrzebnie użyto w nim chórków. Jednak jeśli przymkniemy na to oko, to okaże się, że numer jest świetny. Get Out ma jeden z tych riffów otwierających, które od razu bujają. Jest to kolejny utwór, który dobrze sprawdzi się na żywo. Szkoda tylko, że jest on tak wygładzony – przydałoby się troszkę więcej pazura (kawałek przedmową negatywną oceną broni się kapitalnym, wysmakowanym gitarowym solo).

Like The Sun ma najszybsze gitary na całym albumie. I o to chodzi! Zodiac dużo lepiej wychodzi na graniu energicznych kawałków, niż smętnych i gładkich wokalnie numerów… do tego wokalista wreszcie pokazuje więcej emocji w krzyku zarejestrowanym w końcowej fazie utworu. Like The Sun będzie bujał publiczność na koncertach zespołu (o ile już nie buja). Sinner tak samo, jak poprzednik jest świetnym, energicznym utworem (z „najdzikszym” solo na całym albumie), który „da czadu” na koncertach promujących krążek. W utworze następuje (chwilowa) zmiana stylu śpiewania wokalisty, która wypada bardzo korzystnie. Wydawnictwo zamyka tytułowy kawałek – Grain Of Soul – to czysty rock’n’roll! Brudne gitarowe riffy sprawiają, że dołącza on do moich faworytów z tego krążka.

Formacja Zodiac nagrała płytę na przyzwoitym poziomie nawiązując do oldschoolowego rocka i dodając szczyptę nowoczesnego brzmienia. Grupa nie wymyśliła własnego gatunku, a jedynie podążała za tym, co jest nam już znane… i zrobiła to dobrze!

Ocena: 8.5/10

Paulina Łyszko 



Komentarze