Zespół Finsterforst 16 września nakładem
wytwórni Napalm Records wydał EP-kę zatytułowaną #YOLO. Co sądzę o tym wydawnictwie?
Nowa
EP-ka niemieckiego zespołu Finsterforst zatytułowana
przekornie #YOLO ukazała się 16 września nakładem wytwórni Napalm Records.
Przyznam szczerze, że kiedy zobaczyłam okładkę szóstego w karierze wydawnictwa
zespołu byłam hmm… nieco zaskoczona. No dobrze, tak naprawdę pomyślałam: Co to do jasnej cho***y jest? Wystarczy
tylko spojrzeć na okładkę, by przekonać się o podejściu zespołu do swojej
twórczości i zdać sobie sprawę, jak wielkim poczuciem humoru dysponują.
EP-ka
zatytułowana #YOLO zawiera cztery autorskie, premierowe kompozycje (plus
jedną starszą) i pięć coverów. Zespół
podjął się wykonać utwory, o które nie podejrzewalibyście metalową kapelę… ale
po kolei. Wydawnictwo otwiera utwór Bottle Gods. Kawałek (co z resztą
można wywnioskować po samym tytule) rozpoczynają dźwięki otwieranego piwa –
dalej mamy misz-masz wszystkiego - od
akordeonu, po gęste energiczne gitary i chóralne wokale, które świetnie
doprawiają tę „piracką (pijacką!?) piosenkę.
Auf
Die Zwooelf to bardziej mroczne
oblicze zespołu, w którym nie brakuje jednak elementów folkowych w postaci
dominującego w utworze akordeonu. Zaskakujące jest najbardziej to, że
kompletnie nie przeszkadza mi w tym wypadku kawałek prezentowany w innym, niż
angielski, mniej dla mnie zrozumialym języku. Niestety pod koniec piosenki do
utworu wkrada się chaos. Tytułowe #YOLO rozpoczyna się od… dźwięków
saksofonu, które rozrastają się do niebotycznych rozmiarów (dochodzą także
inne, równie egzotyczne dla szeroko pojętego metalu instrumenty). Twórcy
tworząc niniejszy utwór czerpali z wielu źródeł. W kawałku słychać monumentalne
chórki przypominające mi nieco zespół Powerwolf.
Czy ten efekt był zamierzony? A może miała to być po prostu parodia? Zestawiając
ze sobą powagę utworu i banalny, prześmiewczy tytuł otrzymujemy w efekcie iście
groteskowy humor.
Beat
It, czyli utwór
niekwestionowanego króla popu Michaela
Jacksona zarejestrowany na wydanym w 1982 roku albumie Thriller to kolejny
kawałek, który postanowili nagrać we własnej wersji Niemcy z Finsterforst. Jak wyszło? Dziwnie –
utwór rozpoczyna się okropnym, elektronicznym intro, by dopiero potem przejść do charakterystycznych riffów.
Wokal zarejestrowany w tym coverze
jest bardziej „normalny”, niż w poprzednich kompozycjach zawartych na #YOLO,
być może jest to spowodowane chęcią zbytniego nie ingerowania w oryginał. In plus natomiast odbieram użycie w
utworze instrumentów dętych, które świetnie zabrzmiały w piosence i bardzo
wzbogaciły linię melodyczną.
Der
Durch Die Scheibeboxxer – łączy w
sobie metal, rap, elementy muzyki elektronicznej, do tego całość śpiewana jest
w języku niemieckim. Czy może być coś gorszego? No właśnie. Dodajmy do tego
monotonność kawałka… Flasche Leer z kolei to krótki numer
w stylu muzyki country z gwizdaniem zamiast śpiewania; kompletnie zbędny na tym
wydawnictwie. Das Schlimmste Ist, Wenn Das Bier Alle Est to zabawny cover (w oryginale utwór wykonywany był przez
Die Kassierer) znowu o alkoholowym
zabarwieniu. Ten cover pozbawił
niestety utworu całego punkowego charakteru. EP-kę zamyka Wild Rover – popularna
irlandzka piosenka, która w wersji Finsterforst
stała się zbyt kanciasta.
Rozumiem,
że zespół dość lekko podchodzi do swojej twórczości i spoglądając już na samą
okładkę EP-ki można dojść właśnie do takich wniosków. Finsterforst zdaje się próbować zmierzyć z tym, co aktualnie jest
popularne i pozornie nie zawsze da się zaadoptować w heavymetalowe realia. Temu
zespołowi się to jednak udało – z mniejszym, lub większym skutkiem. Największym
problemem tej formacji jest jednak to, że zamiast całkowicie skupić się na
swojej autorskiej twórczości biorą się do tzw. odgrzewanych kotletów coverując piosenki znanych artystów. Wydawnictwo
zatytułowane #YOLO jest interesującym albumem, ale czy wrócę do niego w
przyszłości? Zdecydowanie nie.
Jeśli
chcecie zobaczyć, jak Finsterforst
wypada na żywo to jest na to szansa,
ponieważ zespół będzie supportował polskie koncerty Equilibrium pod koniec września. Koncerty odbędą się 28 września w krakowskim klubie Kwadrat
i dzień później w warszawskiej Progresji. Obok Finsterforst przed gwiazdą wieczoru zagra Heidevolk. Bilety możecie nabyć w cenach: 80 złotych
(przedsprzedaż) i 90 złotych (w dniu koncertu). Wejściówki znajdziecie TUTAJ.
Ocena:
6/10
Paulina
Łyszko
Komentarze
Prześlij komentarz