To nie jest zwykła książka… nie są to
także, tylko i wyłącznie listy Johna Lennona. To hybryda życiorysu artysty i
jego bogatej korespondencji, zdjęć i rysunków.
Hunter Davies spróbował stworzyć rys postaci Johna Lennona
zagłębiając się w jego korespondencję (od dzieciństwa do lat spędzonych przez
muzyka w zespole The Beatles - aż do roku, w którym Lennon zmarł na skutek
strzału z broni palnej). Oprócz listów w tradycyjnym tego słowa znaczeniu
możemy tam znaleźć notatki pisane do współpracowników Johna zawierające listy zadań
do wykonania, dedykacje zarówno płyt, jak i jednej z dwóch książek napisanych
przez muzyka. W korespondencji Lennona odkrywamy jego niezwykłe poczcie humoru,
jakim ewidentnie cechuje się większość zgromadzonych w publikacji listów
pomijając te nieliczne wyjątki, w których artysta musiał zachować stosowną
powagę. Wnikliwy czytelnik jest w stanie zaobserwować jak ważna dla Johna była
czynność pisania korespondencji i utrzymywania kontaktów z członkami rodziny
(którzy bardzo często znajdowali się bardzo daleko), czy przyjaciółmi. Można
odnieść wrażenie, że Lennon celebrował tę czynność. Muzyk często pisał z
zupełnie błahych powodów, można nawet odnieść wrażenie, że chciał po prostu
wnieść trochę uśmiechu w życie adresata.
Wśród
całej korespondencji wyróżniają się listy i pocztówki, które pisał do swoich
fanów. Do Johna Lennona listy przychodziły kilogramami, dlatego tym bardziej
zaskakuje postawa jaką z biegiem wzrostu popularności przyjmował John –
dominowała serdeczność i pogoda ducha doprawiona szczyptą nieco ironicznego
poczucia humoru. Odpisywanie na wszystkie listy od wielbicieli było niemożliwe,
ale jeśli już jakiś szczęśliwiec został wyłoniony spośród wielu listów mógł
liczyć na krótką, acz sympatyczną odpowiedź przeważnie opatrzoną zabawną
karykaturą przedstawiającą Johna i Yoko lub samego Lennona.
Hunter Davies zaimponował mi tym, że nie zgromadził tylko i
wyłącznie korespondencji Johna – autor postarał się przybliżyć nam postać muzyka
jako osobę prywatną, a nie gwiazdę muzyki. Zaangażowanie pisarza i wielu ludzi
w powstanie John Lennon Listy zaowocowało świetną pozycją, która może
spodobać się nie tylko fanom Lennona, czy The Beatles. A minusy? Niestety jest
ich kilka. Przede wszystkim przeszkadza mi, że tekst w całej książce nie jest
wyjustowany, co wpływa na dyskomfort czytania pozycji. O ile podczas czytania tłumaczeń
tekstów pisanych przez Johna (które zostały zamieszczone obok zdjęć
oryginalnych rękopisów i maszynopisów) brak wyjustowania nie przeszkadza, o
tyle podczas czytania opisu autorstwa Daviesa
jest to denerwujące. Zastanawiam się tylko dlaczego tak postąpiono. Kolejnym
mankamentem John Lennon Listy jest czasami nieskładnie i chaotycznie pisany
tekst. Odnoszę wrażenie, że momentami jest zbyt skrótowy. Doceniam natomiast,
że Hunter Davies zadbał o to, aby
przepisany dla czytelnika tekst autorstwa Johna
został napisany tak jak w oryginale, włączając w to celowe lub nie
literówki.
Przed
kupnem książki zastanawiałam się także, czy czytanie takiej pozycji mnie nie
znudzi. Czy zgłębianie cudzej korespondencji będzie dla mnie atrakcyjniejsze od
przeczytania biografii danego artysty. John Lennon Listy wcale nie jest
nudną książką, wręcz przeciwnie – wydaje mi się, że dzięki niej odkryłam to
oblicze Johna Lennona, o którym nie
miałam pojęcia – teraz postrzegam go jako pełnego humoru człowieka, który
angażował się we wszystko całym sercem, nawet jeśli było to tylko napisanie
listu.
Paulina
Łyszko
Komentarze
Prześlij komentarz