Phil Campbell & The Bastard Sons „The Age Of Absurdity” [RECENZJA]


26 stycznia br. na sklepowe półki trafił debiutancki longplay formacji Phil Campbell & The Bastard Sons zatytułowany The Age Of Absurdity (wydany nakładem wytwórni Nuclear Blast Records). Zapraszam do przeczytania recenzji wydawnictwa.

Narodziny formacji Phil Campbell & The Bastard Sons nastąpiły podczas 27. edycji legendarnego niemieckiego festiwalu Wacken Open Air (przemianowano nazwę grupy z Phil Campbell’s All Star Band), w sierpniu 2016 roku. Od tego czasu grupa zagrała wiele koncertów w klubach i na festiwalach w Europie, wyruszyła także w trasę z formacją Saxon na przełomie listopada i grudnia 2016 roku i tournee u boku Guns N’ Roses w czerwcu 2017 roku. W międzyczasie grupa podpisała także kontrakt płytowy z niemiecką wytwórnią Nuclear Blast Records i wydała debiutancką EP-kę. Były gitarzysta legendarnej formacji Motorhead – Phil Campbell – tak zapowiadał nadchodzący longplay: „Jestem naprawdę podekscytowany faktem, że fani usłyszą naszą debiutancką płytę. Każda część twórczego procesu była wykonana w Walii – od pisania, po nagrywanie i nawet okładkę płyty!”. 

Wydawnictwo otwiera Ringleader rozpoczynający się od iście motorheadowskiego riffu. W numerze ewidentnie czuć ducha legendarnego zespołu, ale należy zaznaczyć, że Phil Campbell & The Bastard Sons nie jest kopią formacji. Ten utwór to organiczny rock’n’roll w niezłym wydaniu z energicznym, nieco „wygładzonym” wokalem. Całość sprawia obiecujące wrażenie. Freak Show także rozpoczyna się od mięsistych gitar. Numer jest jednym z najlepszych kawałków na płycie – pełen poweru, przebojowy – tak, zdecydowanie radiowy, aczkolwiek nietracący przy tym rockowego ducha – oraz opatrzony świetną gitarową solówką.

Skin And Bones zwalnia tempo i nabiera ciężkości. Utwór wyróżniają przede wszystkim wysmakowane gitarowe partie. Gypsy Kiss znowu przywraca rock’n’rollową, nieco punkową, energię. Choć piosenka nie należy być może do najlepszych na krążku, to poruszy tłum na niejednym koncercie! Energia utworu znowu ma w sobie cząstkę Motorhead. Welcome To Hell za sprawą pierwszej części utworu kojarzy mi się nieco z piosenką grupy Guns N’ Roses zatytułowaną It’s So Easy, która ukazała się na legendarnym debiutanckim albumie formacji zatytułowanym Appetite For Destruction w 1987 roku.





Dark Days to bluesowo-westernowy kawałek, który przywodzi na myśl początki rock’n’rolla i wyróżnia się na tle stricte hardrockowych numerów. Jest to jeden z moich ulubionych  kawałków na wydawnictwie. Dropping The Needle to nieco przeciętny utwór z niezwykle chwytliwym refrenem, w końcu It’s My Addiction, It’s Rock’N’Roll… Step Into The Fire sprawia, że przez pewien czas nie da się go pozbyć z głowy. Get On Your Knees ma radiowy potencjał ze względu na lżejszą formułę i bardziej przystępne dla przeciętnego słuchacza brzmienie. Mnie nieco odstręcza „popowatość” kawałka, ale doceniam jego potencjał. High Rule bezpośrednio odnosi się do tytułu płyty. W refrenie słyszymy mało optymistyczne Welcome to the age of absurdity… To jeden z tych kawałków, w których warto zwrócić szczególną uwagę na tekst. Wydawnictwo zamyka Into The Dark – jeden z najlepszych numerów na całej płycie! Coś w nim sprawia, że nie tylko wyróżnia się na płycie, ale także na długo pozostaje w pamięci. 






Album Age Of Absurdity to spójne, dopracowane wydawnictwo o organicznym hardrockowym brzmieniu, które nie tylko przyjemnie słucha się po raz pierwszy, ale do którego z chęcią się wraca. Jestem niezmiernie ciekawa muzycznej ewolucji tego projektu.


Ocena: 8.5/10

Komentarze