Anthrax „Kings Among Scotland” [RECENZJA]


27 kwietnia nakładem niemieckiej wytwórni Nuclear Blast Records ukazało się nowe koncertowe wydawnictwo zespołu Anthrax – DVD zatytułowane Kings Among Scotland

Materiał na koncertowe DVD został zarejestrowany podczas tournee promującego ostatni studyjny album formacji – For All Kings – który ukazał się w 2016 roku. Koncert, który znalazł się na krążku odbył się 15 lutego 2017 roku w Glasgow. Dla członków zespołu wybór miejsca był prosty i oczywisty – jak wyjaśniają sami muzycy w dokumencie towarzyszącym koncertowemu materiałowi występy w Szkocji zawsze uważają za więcej, niż udane. W materiale Anthrax wspomina atmosferę poprzednich tras i jest pewien powodzenia show w Glasgow. „Granie dla naszych przyjaciół w Barrowlands zawsze było wyjątkowe” – mówi Frank Bello. „Wszyscy wiemy, że będziemy mieć tam szalenie świetny czas i myślimy, że ta niesamowita energia i interakcja naprawdę będzie widoczna na tym nagraniu” – kontynuuje basista.

Ja swoją przygodę z wydawnictwem Kings Among Scotland zaczęłam właśnie od wspomnianej wcześniej dodatkowej płyty DVD zawierającej materiał zza kulis. Tak już mam, że uwielbiam oglądać wszelkie nagrania dokumentujące życie w trasie, pracę w studio nagraniowym, czy wywiady (im dłuższe, tym lepiej). W tym wypadku nie było inaczej! Bonusowy materiał – dwa krótkie filmy – pierwszy zawierający zapis wywiadów z muzykami, członkami ekipy, tournee po autokarze formacji, w hotelach, na backstage’u, czy pokazujący przygotowania do koncertu zatytułowany po prostu On The Road zaspokoi ciekawość każdego fana. Drugi – Gear Rundown - zawiera demonstrację sprzętu muzyków.

Setlista uwieczniona na Kings Among Scotland została podzielona na dwie części: w pierwszej muzycy zagrali wybrane wcześniej przez publikę drogą głosowania ulubione utwory, na drugą część składał się zagrany w całości album Among The Living, który ukazał się w 1987 roku i przez wielu fanów uważany jest za klasyczne wydawnictwo grupy.



„To było naprawdę intensywne show” – przyznaje Scott Ian. „Zwłaszcza, kiedy publika była tak szalona, że podłoga zaczęła się naprawdę ruszać w górę i w dół” – kontynuuje gitarzysta. Z kolei Charlie Benante przyznaje, że: „Zagranie w całości Among The Living na żywo było dla nas wszystkich wyzwaniem. Graliśmy część utworów z tego krążka podczas naszych koncertów na przestrzeni lat, ale nie wszystkie [na raz], a granie kawałka w studio nagraniowym nie jest tym samym, co wykonywanie go na scenie. Więc poświeciliśmy sporo czasu, żeby wszystkie kawałki zabrzmiały perfekcyjnie. I powiem wam, kiedy skończyliśmy ten set, jakkolwiek było to żmudne, wszyscy poczuliśmy podekscytowanie, jakbyśmy mogli wyjść i zrobić to ponownie”.

Na pełną setlistę składało się aż 18. utworów (plus Intro). Pierwsze siedem wybierała publiczność. Fani zadecydowali, że chcą usłyszeć kolejno: A.I.R, Madhouse, Evil Twin, Medusę, Blood Eagle Wings, Fight ‘Em ‘Till You Can’t, Be All, End All i Breathing Lightning. Następnie nastąpiło historyczne odtworzenie na żywo w całości krążka Among The Living.





Materiał zarejestrowany przez kilkanaście kamer, co prawda nie należy do idealnych – w niektórych ujęciach widać jak światło płata psikusa operatorom – jest za to bardziej autentyczny od miesiącami dopieszczanego w studio nagrania. Przypuszczam, że ten zabieg był celowy – zapewne miał jak najlepiej ukazać Anthrax w akcji przy zachowaniu maksimum autentyzmu. Operatorzy i reżyser starali się również przenieść na nośnik wspaniałą atmosferę panującą podczas tego show. Wypełniony po brzegi obiekt koncertowy i niesamowita współpraca Joeya Belladonny z widownią naprawdę robi wrażenie i pozwala powrócić do własnych koncertowych wspomnień. Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy nie samego koncertu, co materiału dodatkowego. Niestety momentami zbyt głośna ścieżka dźwiękowa koliduje z wypowiedziami muzyków, przez co trudniej jest wysłuchać wywiadów. Ale to tylko drobiazg.

Ocena: 9.5/10


Paulina Łyszko

Komentarze