28 kwietnia nakładem wydawnictwa In Rock ukazała się biografia frontmana
zespołu Metallica – Jamesa Hetfielda – zatytułowana „Człowiek z metalu”
autorstwa Marka Eglintona.
28 kwietnia br. w dzień koncertu Metalliki
w Krakowie (relację z wydarzenia znajdziecie TUTAJ) nakładem wydawnictwa In
Rock ukazała się pierwsza na polskim rynku wydawniczym biografia Jamesa Hetfielda. Niektórzy fani dzięki
uprzejmości wydawnictwa mogli zaopatrzyć się w swój egzemplarz już 7 kwietnia
podczas tegorocznej Metalmanii
(relację z wydarzenia znajdziecie TUTAJ).
Opatrzona tytułem Człowiek z metalu książka Marka Eglintona pierwotnie ukazała
się w roku 2010 pod tytułem James Hetfield. The Wolf at Metallica’s
Door.
To relatywnie krótkie – zawierające
około 250 stron (sic!) – wydawnictwo to książka mająca na celu przybliżyć nam
postać Jamesa Hetfielda – jednego z najbardziej charyzmatycznych frontmanów w
historii muzyki. Jestem osobą, która przeczytała w swoim życiu wiele książek
poświęconych muzyce - heavy metalowi w szczególności - znalazło się też wśród
nich kilka książek poświęconych Metallice (w tym także oficjalne wydawnictwa). Czy
Człowiek
z metalu wniósł coś do mojej dotychczas zgromadzonej wiedzy o zespole,
bądź samym Jamesie? Nie. Czy jest to dobra pozycja, od której można zacząć
swoją przygodę ze zgłębianiem losów grupy i Hetfielda? Zdecydowanie tak.
Publikacja nie jest oczywiście
pozbawiona drobnych błędów i niedomówień. Eglinton
na przykład przy okazji opisywania teledysku do utworu One zapomina wspomnieć o
tak istotnym szczególe, jak wykorzystanie materiału z filmu Johnny
poszedł na wojnę w wideoklipie: Wolnego
czasu było jednak mało, gdyż Metallica wykorzystała okazję i nagrała teledysk
do „One”. Nie był to zwykły klip, prezentujący grupę na scenie, ani
hollywoodzki kawałek z roznegliżowanymi modelkami, obmacującymi członków
zespołu. Powstał dość depresyjny klip, ukazujący pozbawionego kończyn nieszczęśnika,
zwijającego się na szpitalnym łóżku, oraz zespół grający ponuro w skąpo
oświetlonym magazynie. Daleko mu do standardowych klipów MTV, mogących
prowokować zarzuty o sprzedanie się. Gdyby nie przypis tłumacza, ten
istotny szczegół został by pominięty (w anglojęzycznej wersji książki nie ma
przypisu redaktora). Eglinton przypisuje także autorstwo utworu Stone
Cold Crazy zespołowi
Motorhead, czy chociażby myli się w dacie premiery płyty Ride The Lightining (na
ratunek ponownie spieszy tłumacz wydawnictwa).
W publikacji brakuje mi nieco więcej
„Jamesa w Jamesie”. Skoro autor poświęcił książkę przede wszystkim frontmanowi
Metalliki, spodziewałam się większego skupienia na postaci Hetfielda, tymczasem
otrzymaliśmy nienajgorszą, kolejną biografię zespołu. Krótkie, kilkustronicowe
rozdziały z pewnością można było nieco rozwinąć, poszukać głębiej i przytoczyć nieznane
fanom historie. Człowiek z metalu traktuję więc, jako przyzwoity starer do pogłębiania wiedzy na temat
Metalliki. Aktualność wydania przemawia oczywiście na korzyść książki.
Publikacja jest jak na razie najbardziej aktualną pozycją dotyczącą grupy. Książkę
zamyka uzupełnienie wydawcy (autorstwa Pawła Brzychcego), czyli trzy rozdziały
poświęcone najnowszej historii Metalliki rozpoczynające się opisem koncertów Wielkiej Czwórki, by gładko przejść do
wydania albumu Hardwired to self-destruct i zakończyć krótkim rozdziałem
poświęconym najnowszym koncertowym poczynaniom grupy, gościnnym występom Hetfielda na wydawnictwach innych
artystów oraz oczekiwaniem na koncert w krakowskiej Tauron Arenie.
Komentarze
Prześlij komentarz