K.K. Downing „Heavy Duty. Dni i noce z Judas Priest” [RECENZJA]


18 lutego 2019 roku na polskim rynku wydawniczym nakładem Wydawnictwa Kagra ukazała się autobiografia legendarnego gitarzysty – byłego członka zespołu Judas Priest – K.K. Downinga napisana wespół z Markiem Eglintonem. Zapraszamy do przeczytania recenzji wydawnictwa.

Kiedy świat obiegła wiadomość o tym, że K.K. Downing zamierza wydać swoją autobiografię zatytułowaną Heavy Duty. Days and Nights in Judas Priest nie spodziewałam się, że ukaże się ona również na polskim rynku wydawniczym. Mało tego, że stanie się to tak szybko. Wydawnictwo miało premierę 18 września 2018 roku, a już 18 lutego 2019 ukazało się na polskim rynku nakładem Wydawnictwa Kagra.

Założony w 1969 roku w Wielkiej Brytanii zespół Judas Priest przez lata budował swoją renomę wśród wielbicieli ciężkiego grania i doczekał się zasłużonego miana legendy. Formacja z powodzeniem koncertuje do dzisiaj, czego dowodem była na przykład rozległa trasa festiwalowa, w ramach której grupa wystąpiła na 29. Wacken Open Air (relację z koncertu Judas Priest na W:O:A 2018 znajdziecie TUTAJ). Niestety na pokładzie nie ma już gitarzysty i współzałożyciela grupy – K.K. Downinga, który co prawda nie poświęca się już muzyce w takim stopniu, jak za czasów swojej bytności w Judasach, ale uraczył nas zawierającą ponad 260 stron książką prowadzącą nas prosto za kulisy funkcjonowania jednego z największych zespołów heavymetalowych. Ale po kolei…

Heavy Duty. Dni i noce z Judas Priest wbrew tytułowi to książka skupiająca się nie tylko na aspektach związanych z samym zespołem – otrzymujemy od K.K. skompresowaną, dobrze napisaną historię niemal całego dotychczasowego życia muzyka. Opowieść rozpoczyna się od opisu trudnego, patologicznego dzieciństwa gitarzysty, by płynnie przejść do wczesnej młodości i kariery – początkującego kucharza – po opis ogromnej fascynacji Jimim Hexdriksem, by jednak zdecydowaną większość publikacji poświęcić latom spędzonym w Judas Priest.

Downing zabiera nas prosto na backstage i pokazuje kulisy funkcjonowania Judas Priest zarówno ery Roba Halforda, jak i czasów Tima „Rippera” Owensa (by płynnie odnieść się do powrotu Halforda w szeregi formacji - do czego przyczyniła się oferta Sharon Osbourne i festiwalu Ozzfest), skupiając się przede wszystkim na obszernym opisie początków istnienia grupy oraz lat 80. i 90. XX wieku. Ostatnie trzydzieści, może czterdzieści stron poświęcone jest natomiast pobudkom, które spowodowały odejście muzyka z szeregów Judas Priest. K.K. szczerze i bez ogródek wyjaśnia, czym kierował się postanawiając opuścić grupę, jednocześnie zachowując szacunek do byłych współpracowników.

W publikacji najbardziej zaskoczyła mnie nie sama treść, a forma – czyli płynny, szczegółowy i zgrabnie napisany sposób przedstawienia wydarzeń. Oczywistym jest, że w procesie tworzenia swój ogromny wkład miał Mark Eglinton znany chociażby z książki poświęconej Jamesowi Hetfieldowi zatytułowanej Człowiek z metalu, czy publikacji dotyczącej historii amerykańskiej wytwórni Metal Blade Records. Razem panowie stworzyli dynamiczny duet, dzięki któremu na światło dzienne wyszła książka, która z pewnością odpowie na wiele nurtujących pytań niemal każdego wielbiciela Judas Priest, czy samego gitarzysty. Jestem jednak przekonana, że publikacja będzie gratką nie tylko dla fanów grupy, ale również czytelników interesujących się historią muzyki współczesnej – a zwłaszcza heavy metalu - w ogóle. 

Komentarze